Najważniejsze wydarzenie roku dla wszystkich miłośników whisky to wybór najlepszej z nich, tej, która przez kolejny rok będzie na topie.
I właśnie 30 marca w hotelu Waldorf Hilton w centrum Londynu odbyła się finałowa Gala World Whiskies Awards.
Jak wyglądała żmudna procedura wyłaniania najlepszej whisky świata spośród wszystkich nadesłanych próbek?

Wszystko zaczęło się pod koniec listopada 2016, kiedy to w trakcie pierwszego panelu eliminacyjnego, z próbek dostarczonych na adres domowy, każdy z ponad 40 sędziów dokonał pod własnym dachem wstępnej selekcji nadesłanych próbek whisky.

Próbki najwyżej ocenione przeszły do drugiego etapu, który odbył się 1 lutego w budynku Armoury House, należącego do charytatywnej organizacji Honourable Artillery Company, założonej w 1537 roku przez króla Henryka VIII.
Tu, podczas trwającej cały dzień sesji panelowej, wybierano najlepszych przedstawicieli poszczególnych regionów, by na końcu wybrać najlepszą whisky spośród najlepszych. Oceniano nie na podstawie skali ocen, gdyż ta już dawno przestała być wiarygodna, sędziowie natomiast podczas każdego z paneli mieli za zadanie ustawić podium trzech najlepszych wg niego próbek. Wygrywały oczywiście te, z największą liczbą miejsc na podium.

Z ogłoszeniem wyników musieliśmy poczekać do 30 marca, do wspomnianej na wstępie oficjalnej Gali, na której pojawiło się wiele osobistości świata whisky, w tym przedstawiciele wszystkich nominowanych destylarni. Cała branża whisky czeka na ogłoszenie wyników z zapartym tchem, finałowe wyniki mają bowiem ogromny wpływ na przyszłość zwycięzców. Wszyscy przecież pamiętamy olbrzymi boom na whisky japońską, szczególnie po 2013 roku, kiedy to Yamazaki zgarnęła główną nagrodę, większość też dopiero w 2015 dowiedziało się o whisky Kavalan z Tajwanu, której to przypadło najwyższe trofeum. Zatem chcemy czy nie, World Whisky Awards są poniekąd dyktatorem trendów, wyznaczającym modę na whisky, która będzie panować na świecie.
Czy rok 2017 zaskoczył... zaskoczył jak każdy inny i to dobrze. Oczywiście egzotyczny dla nas kierunek, jakim jest Japonia znów dał o sobie znać. Mała, niezależna destylarnia Chichibu zdobyła tytuł najlepszego single malt / single cask za wersję Matsuri 2017, sześcioletnią whisky z beczek po Sherry Fino, z mocą 59,2%. Nagrodę odebrał osobiście właściciel Ichiro Akuto.
Nagrodę za najlepszą whisky single malt otrzymała szkocka destylarnia regionu Speyside — Craigellachie, założona wiele dekad temu, w 1891 roku. Nagrodzona wersja to whisky Craigellachie 31 yo, butelkowana z mocą beczki 52,2%, która przeznaczona była wstępnie na rynek Duty Free. Whisky o przebogatej palecie aromatycznej, idealnie zbalansowana, której smak na długo pozostaje w pamięci, chociaż zostać jej właścicielem z pewnością będzie graniczyło z cudem.
Co więcej, to destylarnia mało znana i mało popularna, która jeszcze do 2014 roku kojarzyła się wszystkim, jako producent destylatu do whisky mieszanej Dewar’s.

Potężny boom na whisky oraz wyjątkowo aktywne poczynania konkurencji zmusiły właściciela destylarni, koncern Bacardi do zmiany polityki. Jesienią 2014 roku zdecydowano na rewitalizację produktów znajdujących się w port folio oraz wprowadzenie na rynek nowej oferty whisky, w zupełnie odmienionej szacie.

Skoro Craigellachie 31 yo jest praktycznie nie do zdobycia, warto sięgnąć po jej młodszą siostrę, która dostępna jest w Polsce za przyzwoite pieniądze- Craigellachie 13 yo, o równie interesującej palecie aromatów. Znajdziemy w niej chociażby nuty palonej zapałki, piłowanego drzewa, mieszanki orzechów, ale także zielonych jabłek czy żurawiny.
Z pewnością to nie mistrz, nie zdobywca najwyższej nagrody, ale whisky z tej samej "stajni", w której przynajmniej odnajdziemy zalążek aktualnego mistrza.

Podziel się