Popyt na whisky nakręca zarówno karuzelę produkcyjną jak i inwestycje w nowe destylarnie. Wszystko po to, aby zaspokoić wciąż rosnące zapotrzebowanie na ten trunek.
Na ponad 100 szkockich destylarni, ponad 80 produkuje więcej niż milion litrów alkoholu rocznie, a pierwsza dziesiątka ponad 10 mln l rocznie.
Niemalże połowa z nich jest w rękach zaledwie dwóch międzynarodowych koncernów, dla których wielomilionowe inwestycje w zarówno istniejące jak i planowane destylarnie muszą się jak najszybciej zwrócić. Tajemnicą poliszynela jest także fakt, że dla właścicieli koncernu najważniejszym w całym biznesie jest przecież końcowy zysk na akcję.

Najbardziej znane marki blended whisky na świecie, sprzedawane są w milionach, dziesiątkach i setkach milionów butelek rocznie, pośród single malt niemalże 50% udziałów światowego rynku zagospodarowane jest przez zaledwie kilka marek (Glenlivet, Glenfiddich, Macallan, Glenmorangie, Singleton, Aberlour).
Jednak branża whisky ma także inne oblicze i o nim trochę poniżej.

John Glaser, założyciel Compass Box, pracując swego czasu dla jednej z dużych i znanych destylarni spostrzegł, że większość firm produkujących i sprzedających whisky robi to w niemalże identyczny sposób.
Zatęsknił za dawno zapomnianym modelem produkcji, nastawionym na jakość w każdej butelce.
W 2000 roku powstała jego firma Compass Box, koncentrując się na innowacyjności, kreatywności i odkrywaniu nowych sposobów czerpania radości i przyjemności z whisky. Od chwili powstania, skupiono się na kilku prawdach oczywistych:
  1. Dobrze skomponowany blend, stworzony z doskonałych składników, może rywalizować bogactwem aromatów z niejednym single malt,
  2. 60-70% aromatów odnajdywanych w whisky pochodzi z beczki, w której ona dojrzewa. Bez dobrej jakości beczki nie ma dobrej jakości whisky,
  3. Jakość whisky jest wyznaczana poprzez aromaty i jej charakter, wiek na etykiecie często bywa fałszywym tropem,
  4. Barwienie whisky karmelem oraz jej filtracja są zbędnym zabiegiem kosmetycznym.


John Glaser to typowy whiskymaker. Kogo mam na myśli, określając tym mianem? Osobę, czującą potrzebę tworzenia rzeczy coraz lepszymi, osobę podejmującą wyzwania, eksperymentującą. Cała gama whisky z logo Compass Box na etykiecie wpisuje się swą jakością w założenia i oczekiwania ich właściciela. Szczerze mówiąc, współpracując z Compass Box i próbując wszystkich ich wersji, nie natknąłem się na żadną, która by rozczarowywała.

Czym powinna być dobra whisky… orkiestrą instrumentów, w której każdy z osobna potrafi urzec solowym występem, jednak ich połączone siły czynią seans magicznym.
To nie disco polo, gdzie każdy utwór a raczej przyśpiewka grana jest na tę samą nutę i z góry wiadomo jaki będzie finał. Ani występ marzącego o karierze, który co chwila traci kontrolę nad linią melodyczną, kalecząc zamysł kompozytora. W orkiestrze instrumenty są nastrojone i każdy dokłada wirtuozerii do finalnego brzmienia. Taka właśnie powinna być dobra whisky, wielowątkowa, zbalansowana, w której żaden aromat nie wychodzi przed szereg, próbując być jedynym słyszalnym.

Muzyka może być zmienna, raz allegro, raz adagio, raz forte, raz piano, ale całość musi być spójna, a każdy jej element dopełnieniem pozostałych. Aromaty to także wspomnienia, każdy z zapachów, jeśli nam znany, jest reminiscencją naszych przeżyć. Stąd każdy odbiera whisky, jej paletę zapachów i smaków na swój sposób, każdemu może ona kojarzyć się z czymś innym. Jeśli to miłe konotacje, będziemy zauroczeni, jeśli przykre…

Każda wersja Whisky Compass Box przywołuje czarujące wspomnienia i gra na zmysłach niczym orkiestra Herberta Von Karajana.
Co takiego kryje się w produktach tworzonych przez Johna Glasera?

Zacznijmy od podstawowej i jedynej wersji whisky typu blended, czyli Asyla. Wszystkie składniki wchodzące w skład kompozycji pochodzą z beczek pierwszego napełnienia 1st fill, w których uprzednio leżakował bourbon. Co więcej, w przeciwieństwie do wielu dobrze znanych marek, Asyla posiada aż 50% udział single malt w swej recepturze, destylatów pochodzących z Glen Elgin, Teaninich i Linkwood. Oczywiście nie jest filtrowana na zimno, za to bogata w słodkie nuty lodów waniliowych, wanilii i miodu, uzupełnione owocowością dojrzałych jabłek, brzoskwini i melona. Jest kremowa, delikatna i idealnie komponuje się z tartym serem Parmigiano Reggiano.

Kolejna z nich, Oak Cross jest typowym blended malt, mieszanką single malt z destylarni Clynelish, Dailuaine i Teaninich, wszystkich pochodzących z beczek american oak 1st fill. Po mariażu, whisky jest ponownie nalewana do beczek, celem lepszego połączenia poszczególnych składników na okres 6 miesięcy. Dodatkowa maturacja odbywa się w hybrydowych beczkach, w których wieka wykonane są z francuskiej dębiny. Dzięki temu zabiegowi, oprócz aromatów wanilii, słodu jęczmiennego, jabłek i kokosów, wyczuć możemy delikatne nuty goździków. Oak Cross to whisky odpowiednia na aperitif. To tak bogata i różnorodna whisky, że pasować będzie do niej każdy gatunek sera, powiedzmy Gouda lub Gruyere.

Spice Tree dla odmiany, sprawiła firmie wiele kłopotów. W początkowej wersji, z 2005 roku zastosowano rozwiązanie, uznane jako zabronione i niezgodne z definicją whisky, gdyż w beczkach z destylatem zawieszono kawałki francuskiej dębiny, która miała wzmocnić paletę smakową. Skoro takie rozwiązanie było sprzeczne z prawem, znaleziono inne, będące już „lege artis”. Otóż zamiast wiszących, dębowych klepek wewnątrz beczki, górne i dolne wieko wykonano z francuskiego dębu, dodatkowo mocno je wypalając przed złożeniem.
Receptura whisky jest identyczna z Oak Cross, jednak druga maturacja jest dużo dłuższa, trwa dwa lata, a wieka beczek są dużo mocniej wypalane. Spice Tree butelkowana jest z podwyższoną mocą 46% i charakteryzuje się zapachem goździków, cynamonu, gałki muszkatołowej i imbiru, idealna jako digestivo po posiłkach. Dobrze komponuje się z serem Cheddar.

W ofercie swojej Compass Box posiada także coś unikatowego, niespotykanego na rynku, a jest to blended grain, czyli mieszanka dwóch lub więcej single grain, whisky zbożowych, o nazwie Hedonism.

W tym przypadku odnajdujemy mieszankę whisky grain z destylarni Port Dundas, Cambus, Dumbarton,Carsebridge i Cameron Bridge, w różnych kombinacjach, w zależności od dostępności odpowiednich jakościowo destylatów na rynku. Hedonism jest limitowaną edycją, butelkowaną raz, czasami dwa razy w roku, właśnie ze względu na ograniczoną dostępność odpowiednio wiekowych whisky wymaganych w recepturze, gdyż wszystkie, które wchodzą w jej skład, muszą pochodzić z beczek 1st fill. Co nas w niej urzeknie ? Aromat biszkoptów, popcornu, czereśni, a nawet pikantny pieprz Cayenne na finiszu. Idealna na wieczorny relaks, jako baza do Whisky Sour, oraz w połączeniu z alpejskim, twardym serem Comte.

Na koniec przyjrzymy się wersji Peat Monster, która jak już sama nazwa wskazuje, jest typową dymną lub torfową bombą. To kolejny po Oak Cross i Spice Tree blended malt, do stworzenia którego wykorzystano destylaty z Laphroaig, Ledaig, Caol Ila czy Ardmore. Obecna wersja Peat Monster powinna różnić się od poprzednich, rozbudowano ją bowiem o destylat pochodzący z Laphroaig. To z pewnością dobry wybór dla miłośników dymnych whisky, słodko dymne nuty idealnie komponują się z serem Blue Cheese. Oprócz dymu, odnajdziemy tu posmak ostryg, grillowanego bekonu, morskiej soli, marihuany ale też słodycz, przypominającą domowej roboty sernik.

Wszystkie wersje Compass Box produkowane są metodą small batch, małymi partiami, stąd mogące tu wystąpić różnice pomiędzy poszczególnymi edycjami. Każda z nich ma prawo smakować nieco inaczej. Nie ma w tym nic złego, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to dobrze, albowiem za każdym razem, kiedy sięgniemy po butelkę whisky z tym logotypem, będziemy mogli być zaskakiwani na nowo.

Mam wiele sentymentu do Compass Box, to jeden z niewielu producentów, który nigdy mnie nie zawiódł, nigdy nie rozczarował, jakość w każdej butelce to najwyższy możliwy poziom. Proszę raz spróbować, a na długo pozostaniecie miłośnikiem magicznego świata Compass Box.

Podziel się