Historię whisky japońskiej zapoczątkowała destylarnia Yamazaki, a konkretnie jej założyciel Shinjiro Tori, który już w 1923 roku rozpoczął jej budowę.
Bujna w roślinność, wilgotna dolina, położona pomiędzy Osaką a Kyoto wydała się być perfekcyjną lokalizacją. Trzy rzeki: Katsura, Uji i Kizu, spotykające się dolinie, otoczonej górami, często występująca mgła, która spowija okolicę i gęsto rosnący las bambusowy, czego więcej potrzeba do zapewnienia odpowiednich warunków whisky, uśpionej w dębowych beczkach, wypełniających magazyny destylarni.
Yamazaki to druga z kolei destylarnia, którą miałem przyjemność i szczęście odwiedzić.
Zauważyć jednak należy, że na początku XX wieku w Japonii piło się głównie Sake, zatem decyzja Shinjiro o rozpoczęciu produkcji whisky musiała być wielce odważna, a przekształcenie małego sklepu, sprzedającego importowane z Hiszpanii wina w wielki koncern Kotobukiya (dawna nazwa koncernu Suntory) wymagało wizjonerstwa.
Dojazd do destylarni Yamazaki jest znacznie prostszy niż do Hakushu, można do tej wyprawy podchodzić stacjonując zarówno w Osace, Kobe jak i Kyoto, chociaż to ostanie miasto polecam najbardziej.
Nie tylko z racji jego wyjątkowego piękna, wyczuwalnej historii i niezwykłych zabytków, również z racji najwygodniejszego położenia względem destylarni.
W Kyoto jest wiele rzeczy które trzeba zobaczyć, z pewnością zamek Nijo, siedziba pierwszego szoguna z rodu Tokugawa i jego system alarmowy, zwany „ słowiczą podłogą”, która skrzypiąc przy każdym stawianym kroku, ostrzegała szoguna przed intruzami. Drugim miejscem „ must see” jest z pewnością buddyjska świątynia Kiyomizu Dera, z której rozpościera się przepiękny widok na panoramę Kyoto.
Ale powróćmy do rzeczywistości i do naszych podróży w tematyce whisky.
Z dworca głównego w Kyoto lokalnym pociągiem w ciągu 15 minut dojedziemy do stacji Yamazaki. Jeśli dobrze pamiętam, to zaledwie cztery stacje.
Potem niecałe 10 minut spaceru pośród malowniczych, o typowo japońskiej architekturze domów, w kierunku przejazdu kolejowego, a przed naszymi oczami wyrośnie najstarsza japońska destylarnia.
Tuż przed wejściem znajduje się rzeźba siedzącego Shinjiro Tori oraz stojącego obok, jego syna Keizo Saji, który objął stery firmy i stanowisko master blendera po ojcu.
A w środku? znów czysta, sterylna przestrzeń, piękne, lśniące, miedziane alembiki. W 2013 roku dokonano rozbudowy destylarni, inwestując ok. miliarda dolarów, między innymi w cztery dodatkowe kotły destylacyjne, których łącznie pracuje teraz szesnaście sztuk. Tu, analogicznie jak w Hakushu, każdy kocioł jest inny od pozostałych. Różnią się kształtem, sposobem podgrzewania ( niektóre bezpośrednio, niektóre przy użyciu pary), kątem nachylenia „ lyne arms”, aby gwarantować rozmaitość stylów. Także tutaj, w destylarni Yamazaki, odbywa się większość procesów blendowania, w pokoju wypełnionym po brzegi kalejdoskopem próbek.
W Yamazaki nie napotkałem na problem z anglojęzyczną obsługą, wszystko odbywało się płynnie, sprawnie, a na koniec przygotowano mi wiele próbek , przeróżnych wersji whisky, produkowanych przez koncern Suntory. Do rozcieńczania lub popijania służyła także woda koncernu Suntory. W promieniach słońca, przy wysokiej temperaturze, gdyż wizyta w destylarni przypadła na koniec maja, otaczający ją las bambusowy, spośród drzew wyrastające świątynie Shinto, oraz szum spływającego pomiędzy drzewami strumienia, wszystko wydawało się jeszcze bardziej magiczne.
Początki Yamazaki whisky to przede wszystkim , choć nie tylko beczki po sherry. Koneksje destylarni z dębiną hiszpańską sięgają początków jej działalności, kiedy to pierwsze, produkowane tu whisky dojrzewały w beczkach sprowadzanych z Hiszpanii, których firma używała do produkcji swojego słodkiego wina Akadama.
Jak różna jest whisky Yamazaki od opisywanej poprzednio Hakushu ? Niech za przykład posłuży najstarsza w ujęciu historycznym wersja 12 yo, stworzona w 1984 roku, jako pierwszy japoński single malt.
Pachnie cynamonem, czerwonym jabłkiem, kwiatem jaśminu, goździkami, kandyzowaną pomarańczą, ananasem i drzewem cedrowym.
Kolejnym punktem docelowym będzie destylarnia Yoichi położona na wyspie północnej Hokkaido, ale o niej nieco później.

Podziel się