Jarosław Buss, niekwestionowany znawca rynku szlachetnych trunków, juror w największym festiwalu whisky na świecie, główny organizator Whisky Live Sopot i Whisky Live Warsaw i właściciel Tudor House. W rozmowie z Business & Prestige przybliża jak wyglądał niedawno organizowany festiwal Whisky Live Sopot 2017, jak rozwija się rynek whisky w Polsce, jakie są preferencje kobiet w wyborze trunków i jaki smak ma najlepsza whisky świata. Rozmawia: Katarzyna Pihan

B&P: Panie Jarosławie, jak wyglądały początki Pana pasji? Moja przygoda z whisky zaczęła się 22 lata temu. W 1995 roku otworzyliśmy w Warszawie pierwszy sklep z alkoholem pod szyldem George Ballantine’s. Właściciel marki wysłał mnie wtedy na kilka dni do Szkocji. Wróciłem stamtąd oczarowany nie tyle samą whisky, co szkockim krajobrazem. I tak to się zaczęło. A ponieważ Szkocja kojarzy się głównie z tym trunkiem, obudziła się we mnie potrzeba dalszego zgłębiania tego tematu. Później wszystko potoczyło się jak śnieżna kula. (śmiech) Zacząłem jeździć tam co roku, poznawać nowe miejsca, destylarnie, ludzi – i tak trwa to do dziś.

B&P: Jak ocenia Pan świadomość Polaków jeżeli chodzi o dostępne na naszym rynku trunki? W przypadku whisky świadomość polskiego konsumenta jest dużo wyższa niż była dwa, trzy lata temu. Okazuje się, że na Wyspach Brytyjskich co trzecią butelkę whisky kupuje kobieta, w Polsce natomiast co czwartą. Oczywiście rodzi się pytanie, w jakim celu płeć piękna kupuje whisky – do spożycia, na prezent mężowi, narzeczonemu czy szefowi w firmie? Skoro jednak kobiety sięgają po whisky, to znaczy, że posiadają określoną wiedzę na temat tego trunku. Od kilku lat obserwujemy dynamiczny rozwój segmentu premium. Oznacza to, że ludzie coraz częściej chcą kupować świadomie, a nie jak dotychczas – kierując się jedynie ślepą wiarą w siłę znanej marki. Edukowanie poprzez social media, różnego rodzaju blogi, festiwale takie jak nasz, czy najróżniejsze prezentacje połączone z tastingami (z ang. degustacja – przyp. red.) – to wszystko sprawia, że o whisky się mówi. We współpracy ze Scotch Whisky Association i IWSR opracowuję raport, który wskazuje od kilku lat na bardzo silną pozycję Polski. W 2016 roku zajęliśmy 12. miejsce na świecie, jeżeli chodzi o sam import szkockiej. To ważne dane, z którymi liczą się producenci whisky. Wcześniej Polska była rynkiem pomijanym, szczególnie przy rozdzielaniu perełek, limitowanych edycji. Teraz się okazuje, że Polska ma znaczącą pozycję na światowej mapie whisky.

B&P: A co wybierają kobiety? Wspomniał Pan, że kupują co czwartą butelkę whisky. Orientuje się Pan, jakie smaki preferują? Na to pytanie mogę odpowiedzieć jedynie z własnego doświadczenia. Otóż w bardzo dużym uproszczeniu smak whisky możemy podzielić na dwie kategorie: pierwsza to whisky delikatne, owocowo-kwiatowe, a druga to mocne, zdecydowane alkohole, często o dymnym aromacie i smaku. Zwykło się mówić, że drugi ze smaków jest kierowany do tzw. wilków morskich, czyli samców alfa – wysokich, dobrze zbudowanych mężczyzn. Na degustacjach, które organizujemy, zwykle na zakończenie pada pytanie o ulubiony smak. Co ciekawe, większość kobiet stwierdza, że woli mocną odmianę whisky, czyli rzekomo przeznaczoną dla wilków morskich. Temat preferencji jest więc bardzo szeroki, każdy ma przecież swoje ulubione smaki. Jest to czysto subiektywne odczucie, dlatego nie zaryzykuję stwierdzenia, że kobiety lubią tylko łagodne i delikatne whisky, a mocna jest przeznaczona wyłącznie dla facetów. Whisky jest unisex. Kiedyś mówiło się, że mężczyzna pije whisky, a kobieta wybiera delikatniejsze trunki: prosecco albo szampana. W tej chwili jest inaczej. Whisky pije się w inny sposób. Można ją pić zarówno z lodem w koktajlach, jak i samą, doceniając jej walory smakowe. Bardziej skupiamy się na jej smaku i zapachu, niż na szybkim wprowadzeniu jak największej ilości do organizmu. (śmiech)

Dalszą część wywiadu możecie przeczytać na www.whiskylivewarsaw.com w dziale aktualności.

Podziel się