To idzie młodość, młodość, młodość i śpiewa, bo ona odrodzi świat ! Czy słyszeliście lub próbowaliście “whisky”, która była tworzoną w siedem dni? Jeśli nie, to posłuchajcie! Pewnie zastanawiacie się jak to możliwe, że po tygodniu otrzymujemy efekt, podobny do tradycyjnej maturacji w beczkach? Niby to sporo czasu. Bogu wystarczyło to do stworzenia świata, ale przecież w świecie whisky to zaledwie moment w długim i żmudnym procesie leżakowania najwspanialszego z trunków… Otóż śpieszę wyjaśnieniami – wszystkiemu winna jest technologia. Na początku beczka zostaje zdemontowana, a klepki umiejscowione w specjalnym reaktorze, natomiast dekle pocięte na chipsy. Bęczkę wkłada się do ultrasonografu. Poprzez połączenie ultradźwięków z wysoką temperaturą, przyspieszony zostaje proces ekstrakcji takich komponentów jak ligniny, polifenoli, hemicelulozy, tłustych kwasów itd. Do tego zbiornik z tlenem, który przyspiesza proces oksydacji. Przed rozpoczęciem produkcji, do zbiornika nalewany jest new make. Potem osiągnięcia nauki starają się oszukać czas. A co do efektu – wiem, że metoda jest dość kontrowersyjna i spotka się lub już spotkała z krytyką branży, bo jak mówi przysłowie, „co nagle to po diable”. Jednak trzeba przyznać, zupełnie obiektywnie, że uzyskany w ten sposób trunek ma aromat i smak whisky. Może nie jakiejś wyjątkowej, ale zawsze to whisky. Myślę że przy blind tastingu, niejeden pokusiłby się o stwierdzenie, że ma w kieliszku naprawdę przywoity alkohol uzyskany w tradycyjny sposób. Daleko jej do doskonałości, ale niejednego by z pewnością oszukała. Ta konkretnie wersja powstała przy użyciu beczek po Porto i Brendy w proporcji 60/40 oraz z połączenia new make’u z młodą, trzyletnią whisky w proporcji 50/50. Jest słodka i pikantna, przede wszystkim jednak jest osiągnięciem nauki i techniki wyprodukowanym przez duńską firmę EtOH Spirits.

Artykuł Call of Excise Duty – whisky tworzona tyle co świat… pochodzi z serwisu Whisky Live Warsaw.

Podziel się