Destylarnia Lagavulin zlokalizowana jest na wyspie Islay, niedaleko Portu Ellen. Nie jest to najstarszy tego typu obiekt na wyspie (ten tytuł dzierży Bowmore), ale w moim odczuciu zalicza się do najbardziej “dworskich”. To co ją wyróżnia na tle innych, to wyjątkowe położenie. Z jednej strony znajduje sie wzgórze, na którym położony jest dzwon z dawnego kościoła, wokoł którego – wiosną – kwitną żonkile. Przez starszych mieszkańców wyspy wzgórze to nazywane jest Goats Hill z racji wypasania się na nim futrzastych kozic. Ostatnio przestały się one jednak pojawiać na wzgórzu,  przez co dla młodszych rezydentów wyspy nazwa ta nie jest już znana. Z interesujących elementów najbliższego krajobrazu – mamy znajdującą się na ścianie destylarni płytę nagrobną oraz piękne molo, które cienkim palcem wbija się w samą zatokę oraz ruiny zamku Dunyveg, którego powstanie datowane jest mniej więcej na XII wiek. Obiekt ten był siedzibą tzw. “Lord of the Isles”, którzy nie respektowali władzy królów szkockich i brytyjskich. Odległość tych wysp od stałego lądu sprawiała, że wielu z nich czuła się bezkarnie. Zamek w trakcie swojej historii przechodził z rąk rodu McDonalds do rodów McLean oraz Campbell, po czym wracał ponownie do tych pierwszych. Zamek był wyjątkowo położony – cypel chronił go przed falami napływającymi od strony zatoki, zaś od strony południowo-zachodniej ulokowany jest… bliźniaczy cypel nazwany Sarnake, który w połączeniu z formacjami skalnymi sprawiał, że zamek był istną twierdzą nie do zdobycia. Sama zatoka i zamek służyły jako baza dla zakotwiczonych okrętów służących do wojennych eskapad. Zamek był bezpieczny, ale tylko do roku 1615. Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego, obejrzyj materiał video poniżej.

Artykuł Destylarnia Lagavulin, czyli historia naznaczona losami zamku Dunyveg pochodzi z serwisu Whisky Live Warsaw.

Podziel się